piątek, 2 stycznia 2015

NUXE, Reve de Miel, balsam do ust

Dzisiaj o produkcie typowo pielęgnacyjnym. Szczególnie przydatnym teraz, na te chłodniejsze i mroźne dni. Bardzo lubię tę markę, bo ma produkty bardzo dobrej jakości, warte każdej wydanej złotówki, ale niestety są zazwyczaj dosyć drogie... Niestety... Ale od początku... 
Przedstawiam balsam do ust 
...kultowej marki Nuxe...
<3
Już na samym początku mogę zdradzić, że to będzie bardzo pozytywna recenzja, nie spodziewajcie się zatem żadnych negatywów :) Pokochaliśmy się od pierwszego użycia :))) <3

Balsam kupiłam jakiś czas temu na promocji w Super Pharm, gdy było -40% na markę Nuxe. Nie mogłam przecież przegapić takiej okazji :D 
(swoją drogą, szkoda, że Nuxe dostępny jest tylko w wybranych aptekach Super Pharm)


OPAKOWANIE:
Produkt dostajemy w pięknym, szklanym, ale bardzo wytrzymałym (z grubego szkła) słoiczku z odkręcanym wieczkiem. Jak na balsamik do ust, słoiczek jest dosyć spory, w środku znajdziemy 15 ml produktu. 

DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest głównie w aptekach, internetowych i stacjonarnych (ja swój kupiłam w aptece Super Pharm), i wszędzie tam, gdzie można kupić produkty z firmy Nuxe. Internetowo pewnie też, ale nie sprawdzałam. Na stronie internetowej firmy jest fajna wyszukiwarka, gdzie można nabyć produkty w zależności od miejscowości :) (gdzie kupić)

CENA:
Cena jest różna, często można kupić balsam na promocji. Cena standardowa to chyba coś koło 45 zł, nie wiem jednak dokładnie, ale warto polować na promocję. Ja za swój dałam chyba 29 zł.



KONSYSTENCJA / ZAPACH:
Zapach to coś, co podoba mi się  w tym produkcie najbardziej :)) Jest obłędny i przepiękny! <3
Wyczuć można nuty miodowe, cytrusowe, grejpfrutowe,. Wszystko bardzo przyjemne dla nosa. 
Konsystencja natomiast jest gęsta, żółta, dość mocno zbita. Produkt tworzy na ustach jakby woskową powłoczkę, przez co jeszcze lepiej nawilża. 

WSKAZANIA / DZIAŁANIE:
Produkt idealnie nadaję się na jesienne i zimowe, mroźniejsze dni. Usta, które są przesuszone, borykają się z pękającym naskórkiem i spierzchnięciem na pewno pokochają ten balsam. Przynosi natychmiastową, wyczuwalną ulgę. Jest niezwykle odżywczy, jego skuteczność została podobno nawet przetestowana w mroźnych, kanadyjskich warunkach. Sprawia, że usta są niezwykle nawilżone, gładkie i miękkie. Spokojnie można też nałożyć grubszą warstwę na noc i pozwolić na jeszcze lepszą regenerację naszych ust. Produkt jest niesamowicie wydajny, starczy spokojnie na cały sezon zimowy, i na wiele dłużej... 
Jest to jeden z lepszych (jeśli nie najlepszy!) produkt do pielęgnacji i nawilżenia ust, jaki kiedykolwiek miałam. 





SKŁAD:
balsam jest na bazie miodu, nie zawiera żadnych składników pochodzenia zwierzęcego, konserwantów, sztucznych zapachów i wazeliny. Nie zawiera parabenów, dodatkowo marka wspiera pasieki i ochronę pszczół. :)) Około 80 % składników, to składniki naturalne, co cieszy mnie niezmiernie.
Aktywne składniki:
Acacia Honey 5%, Shea Butter 13%, Plant Oils (Chilean Rose, Sweet Almond) 9.5%, Grapefruit Essence 2.5%, Vitamin E 1%.

Dodatkowe składniki:
Cera Alba (Beeswax), Butyrospermum Parkii (Shea Butter Fruit), Vegetable Oil, Lecithin, Behenoxy Dimethicone, Prunus Dulcis (Sweet Almond Oil), Mel (Honey), Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate (Octinoxate), Citrus Grandis (Grapefruit Peel Oil), Caprylic/Capric Triglyceride, Hydrogenated Vegetable Oil, Limonene, Glycine Soja (Soybean Oil), Rosa Moschata (Rosa Moschata Oil), Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Allantoin, Citrus Limonium (Lemon Peel Oil), Candelilla Cera (Candelilla Wax), Calendula Officinalis (Calendula Officinalis Flower Extract), Citral, Linalool.ip4.




Jestem pod ogromnym wrażeniem, jeżeli chodzi o działanie balsamu. Nie dość, że pięknie pachnie, jest prawie całkowicie naturalny, niesamowicie wydajny, to jeszcze naprawdę działa! :)) nie wyobrażam sobie przetrwania zimy bez niego (mimo, że nie potrzebuję jakiejś hardcorowej ochrony). 




W ogóle firma NUXE urzekła mnie już jakiś czas temu. Ta francuska marka tworzy produkty z 'szacunkiem dla środowiska i natury' (nie testują na zwierzętach, używają tylko naturalnych składników, opakowania nadają się do recyklingu, angażują się w ochronę pszczół), jest więc za co ich chwalić. Polityka tej firmy jest bardzo bliska memu sercu. Firma pokazuję, że można stworzyć świetny produkt, a jednocześnie wspomóc nasze środowisko i choć trochę ochronić otaczającą nas naturę. 
Pierwszy ich produkt, który pokochałam i pragnęłam by pojawił się u mnie na półce to ich sławetny suchy olejek do twarzy i ciała. Możecie zobaczyć i poczytać o nim t u t a j. Ten olejek to chyba najbardziej kultowy i znany produkt tej marki :)) Miałam jeszcze miodowy krem do twarzy, który bardzo dobrze nawilżał no i pachniał :) 



Jeżeli mam więcej czasu i od czasu do czasu chcę zafundować moim ustom dodatkowe 'spa', balsam jest super do stosowania razem w pakiecie z peelingiem do ust z Pat&Rub, o którym pisałam t u t a j


MIŁEGO WEEKENDU! :))))

4 komentarze:

  1. bardzo ciekawy produkt ;-) muszę kiedyś przetestować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten balsam jest na mojej liście zakupowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mojej też, cała blogosfera zachwala! :-)

      Usuń
  3. Wszyscy go zachwalaja, bede musiała sie skusić

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)