środa, 4 czerwca 2014

Pomarańczowy peeling do ust Pat&Rub

Jakiś czas temu zawitał w mojej toaletce nietypowy, nowy nabytek, z którym wcześniej nie miałam przyjemności się poznać. Produkt o którym dzisiaj będzie mowa, można śmiało nazwać kosmetycznym gadżetem - bo nie jest to kosmetyk niezbędny, śmiało da się bez niego przeżyć, jednak miło było go poznać i wypróbować. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam peeling do ust marki Pat&Rub, który może większość z Was pewnie zna, ja miałam z nim styczność dopiero pierwszy raz. O peelingach tej marki słyszałam i czytałam od jakiegoś czasu, zaintrygowana i ciekawska, pewnego dnia, wykorzystując kupon podarunkowy do Sephory postanowiłam więc sprawić sobie taką małą przyjemność i bachnęłam go do swojego koszyka. 


Peelingi dostępne są w trzech wersjach: różanej, kawowej i pomarańczowej, którą mam. Wąchając słoiczki w Sephorze kawowy jakoś mnie nie zachwycił, różany nie za bardzo mi się podobał, padło więc na pomarańczowy i muszę przyznać, że był to dobry wybór.

Zapach jest przepiękny, taki świeży, słodki, cukierkowy. Zapach jest na tyle fajny, że zazwyczaj i tak nie wytrzymam z nałożonym peelingiem na ustach za długo i po prostu go wcinam :) na szczęście zawiera tylko naturalne, zdrowe składniki, więc krzywdy sobie nim zrobić nie idzie :) 


W małym, kartonowym pudełeczku znajdziemy słoiczek w którym znajduje się peeling. Słoiczek jest bardzo solidnie wykonany, sprawia wrażenie szklanego, jest wygodny i łatwy w użyciu. Jak na słoiczek ma szeroką średnicę, łatwo wydobyć zawartość, nie trzeba wygrzebywać. Ma fajną, dopasowaną czarną nakrętkę. Peeling kosztuję 49zł, jest go 30ml, kupić go możemy w Sephorze, i na stronie firmowej Pat&Rub, pewnie można go też kupić w innych drogeriach i sklepach internetowych, ale nie sprawdzałam tego. 



Konsystencja peelingu jest bardzo zbita i sucha, ma postać 'wilgotnego' cukru. Ma pomarańczowy kolor, fakturę smacznych, pachnących kryształków. Dobrze się nakłada, ale trzeba troszkę się do tego przyłożyć, i nie nakładać zbyt dużo, bo peeling jak to peeling, ma tendencję do odpadania :) Zawsze przed nałożeniem mam zwilżone usta, wtedy peeling znacznie lepiej przylega. 


Peeling w swoim składzie zawiera same naturalne składniki: ksylitol (czyli cukier, tyle że z brzozy i duuuużo zdrowszy niż normalny, o działaniu przeciw-próchniczym), olej sojowy, masło pomarańczowe, olej annatto i olejek pomarańczowy. Są to surowce naturalne i z certyfikatem eco. 

Całkowity skład znajdujący się na opakowaniu prezentuję się następująco: 
XylitolGlycine Soja (Soybean) Seed OilCitrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel WaxTocopherol (mixed)Beta-SitosterolSqualeneBixa Orellana Seed OilCitrus Grandis (Grapefruit) Peel OilCitrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel OilLimoneneLinaloolCitral.




Działanie peelingu jest dobre. Lubię efekt jaki pozostawia na moich ustach. Są wyraźnie wygładzone, miękkie i przyjemnie gładkie. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego nawilżenia, ale nie mam też zbytnio problemu z suchymi skórkami, dla tych, które jednak się z tym zmagają peeling w błyskawiczny sposób zrobi cuda :-) Wygładzi je w moment, nie podrażniając ich przy tym. 

Podsumowując, jestem zdania, że produkty takie jak ten, nie są niezbędne. Jest to jednak miły do oka, nosa i ust gadżet. Gorzej z naszym portfelem... dlatego pokusić się możemy o zrobienie własnoręcznego dzieła. Wystarczy np. cukier, miód, sok z cytryny, olej kokosowy albo migdałowy. W internecie znajdziemy masę porad i wskazówek na ten temat. 
Peeling jak to peeling za zadanie ma ścierać martwy naskórek, pielęgnować, nawilżać, odżywiać i nie podrażniać. Ten z Pat&Rub wszystkie te zadania spełnia, więc na pewno wart jest wypróbowania. Cena trochę odstrasza, warto więc kupić go na promocji. Jest jednak tak wydajny, że na pewno posłuży na dłużej. No a poza tym szalenie kusi chęć jego wypróbowania... :-)



<3 <3 <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)