sobota, 20 grudnia 2014

Zakupy na mintishop.pl

W połowie listopada złożyłam małe zamówienie na <mintishop.pl>, pora pochwalić się i napisać parę słów o produktach, które kupiłam i zdążyłam poużywać. Bardzo lubię ten sklep, parę razy miałam przyjemność składać tam swoje zamówienie i zawsze byłam zadowolona. Cieszę się, że jest opcja odbioru paczki w paczkomacie, a pięknie zapakowane produkty tylko cieszą bardziej oko przed otwarciem. Warto też wspomnieć o fajnych cenach i szybkiej realizacji, bo to tylko dodatkowe atuty tego sklepu. 


Zakupy robiłam głównie z myślą o firmie Makeup Revolution. Naczytałam się tyle pozytywnych opinii na temat kosmetyków tej firmy, naoglądałam tylu różnych swatch'ów, nic więc dziwnego, że nabrałam ochoty, by kupić sobie jakieś produkty tej firmy. Muszę przyznać, że z zamówienia jestem bardzo zadowolona, nie trafiłam na szczęście na żaden bubel :)) Jednym słowem, kosmetyki zrobiły niezłą rewolucje w mojej kosmetyczce :)) 

Najbardziej 'kultowy' i najchętniej kupowane produkty tej marki to chyba paletki. Mimo, iż mam paletek dosyć sporo, i każda ma podobną gamę kolorystyczną, to paletek nigdy dosyć ;)) Wiedziałam, że chcę jakąś zamówić, nie wiedziałam tylko którą. I tak oto po obejrzeniu miliona zdjęć na google, zdecydowałam się na ICONIC 1. Mam Naked 2 i przyznam, że kolory są bardzo zbliżone. Pigmentacja jest fantastyczna, trzeba przyznać. Cienie świetnie 'leżą' na oku, nawet bez bazy. Nie kruszą się i nie osypują. Wszystkie pozytywne komentarze jakie czytałam są mega prawdziwe. Zamawiając tą paletkę brałam to pod uwagę - w końcu tyle osób nie może się mylić :)) 


Zdjęcie nie oddaje niestety tych pięknych kolorów, taka ciemnota panowała za oknem, kiedy robiłam zdjęcia, no cóż... bywa. Zima idzie. Taki mamy klimat :)) W rzeczywistości kolorki są bardziej ciepłe i słoneczne :) Może zrobię kiedyś porównanie do Naked 2, bo kolorki są naprawdę bardzo zbliżone. Jednym słowem paletka warta kupienia, tania (20 zł), idealna na codzienne poranne makijaże. 

Kolejny produkt, który do mojego koszyka wpadł w sumie pod wpływem impulsu, ale którym jestem zachwycona, to cień do powiek Foils w odcieniu Rose Gold. Piękny cień, który ma mega metaliczne wykończenie, i daje efekt prawdziwej folii. Zestaw zawiera bazę w płynie, metalową tackę do mieszania i cień. Próbowałam nakładać z bazą i bez. Bez bazy cień po pewnym czasie roluje się na powiece, natomiast z bazą jest nie do ruszenia przez cały dzień. 


Mam odcień Golden Rose, ale powiem szczerze, że nie umiałam się zdecydować, wszystkie mi się podobały. Cienie są tak piękne, że nie umiem tego opisać. Są niespotykane, wcześniej nie spotkałam się ani z taką konsystencją ani z tak pięknym wykończeniem. Cena jednego małego słoiczka to 20 zł. Nie jest to mało, jak za pojedynczy cień. Idealny na imprezę, czy zbliżającego się Sylwestra :) Gorąco polecam! 

Jeden z produktów, który kusił mnie już od jakiegoś czasu to Aqua Brow z Make Up Forever, ale ze względu na cenę i moje ciągłe niezdecydowanie wiecznie odwlekałam ten zakup. No i podczas zakupów na minti zobaczyłam fajny i tani odpowiednik tej kultowej farbki do brwi - Ultra Aqua Brow Tint.



Mam odcień Light. Spontaniczny zakup w ciemno okazał się trafny. Farbka nie jest ani za ciemna ani za jasna, kolor Light jest dla mnie idealny, mimo, iż mam swoje naturalne brwi dosyć ciemne. Warto więc pooglądać sobie swatche przed zakupem, a nie sugerować się nazwą. Myślałam, że nie dam rady tego aplikować, ale po obejrzeniu paru filmików na YouTube, okazało się to dziecinnie łatwe. Pierwszy raz dałam troszkę za dużo produktu, teraz wiem, że wystarczy jedynie odrobina. Produkt jest więc bardzo wydajny. Szybko zastyga na brwiach, i ładnie się aplikuje. Ma postać takiej po prostu wyciskanej farbki. Wiem, że jest jeszcze wersja z wykręcaną szczoteczką, jednak mi bardziej zależało na tej farbkowej, i tą też Wam polecam. Cena 15 zł. 

Naczytałam się także, że jedne z bardziej polecanych produktów tej marki to róże do policzków. No i skusiłam się na dwa, jeden w kompakcie a drugi w płynie. Piękne, słynne serduszko to róż z serii Blushing Hearts, mam odcień Candy Queens of Heart


Opakowanie jest po prostu prze urocze :) Kartonowe pudełko wydaje się bardzo słodkie. Odcień jaki mam wydaję się dosyć jasny, ale daje ładny kolor na policzkach, subtelnie ożywia cerę. Róż ma aksamitne, takie aż wydaję się satynowe, mięciutkie w dotyku wykończenie. Jest tak miły w dotyku, miękki, bardzo przyjemny. Mega pojemność starczy mi chyba do końca życia :)) Niektórzy narzekali, że tekturowe pudełko trochę śmierdzi, no ale za cenę 24 zł nie spodziewajmy się cudów, zresztą chyba nie o wykonanie pudełka tu chodzi. Poza tym ja różu nie wącham, tylko maziam nim policzki ;)) A i tak jest to najładniejszy róż jaki kiedykolwiek widziałam :)))

Ostatni produkt marki Makeup Revolution, jaki miałam przyjemność kupić to róż do policzków w płynie w odcieniu Heart. Kosztował 15 zł za całkiem sporą buteleczkę. Buteleczka jest wygodna w użyciu, z pompką. Wybrałam kolor Heart, zgaszony róż, wpadający w brzoskwiniowy odcień. 


Róż ma mega dobrą pigmentację, wystarczy odrobina, kapka produktu, by pokryć sobie policzki. Daje naturalne wykończenie, chociaż jego ilość można stopniować. Produkt jest wodoodporny, i rzeczywiście bardzo dobrze i długo trzyma się na twarzy. Mam kremowy róż z Inglota, i muszę stwierdzić, że ten spisuje się o niebo lepiej :) 

Miałam jeszcze ochotę wypróbować podkład The One Foundation, ale nie było najjaśniejszego odcienia. Buteleczka bardzo przypomina mi Face&Body Foundation z MACA, który bardzo lubię, ciekawa jestem, czy sprawdza się chociaż w przybliżeniu tak jak MAC. Mam na razie tyle podkładów, bo ciągle jestem ciekawa jakiejś nowości, że powinnam mieć zakaz kupowania kolejnych. Więc może to i dobrze, że nie było tego odcienia. Chociaż chrapkę mam, nie powiem... i pewnie podczas kolejnych zakupów będę go już miała u siebie w koszyku... 

Ostatnim zakupem, który poczyniłam, był precyzyjny pędzel Real Techniques Setting Brush, który na zdjęciu wydawał mi się troszkę większy ;)) Ale co tam. Dzieki temu jest idealny do rozświetlacza. Mięciutki, jest zrobiony z dwukolorowego, syntetycznego włosia. Mycie zniósł doskonale. Jest poręczny i praktyczny. To mój pierwszy pędzel tej firmy, mam nadzieję, nie ostatni. Aha, kosztował 24 zł. 



To by było na tyle. Jak na pierwsze spotkanie z marką Makeup Revolution jestem bardzo bardzo zadowolona. Ciekawa jestem, czy macie swoich ulubieńców tej firmy, a które produkty niekoniecznie przypadły Wam do gustu... 


Miłego weekendu Wam życzę :))

..Dzisiaj popołudniu wybieram się do katowickiego Spodka na Silesia Bazaar (http://silesiabazaar.pl/pl/), strasznie jestem tym faktem uszczęśliwiona :))
Jeśli będzie ciekawie, to oczywiście zamieszczę małą photo relację :) 

<3 <3 <3 
Pozdrawiam! 





6 komentarzy:

  1. mam to serducho :) a na pędzel mam ochote ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zakupy, połowa z tych produktów ma zaszczytne miejsce na mojej chcejliście, więc z wielką przyjemnością oglądałam fotki ;) Cień Rose Gold jest tak przepiękny, że obowiązkowo muszę go mieć, cudowna błyskotka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie kolorki tych cieni były tak cudne, że sama nie wiedziałam, na który się zdecydować :))

      Usuń
  3. Któraś z paletek Iconic to będzie pierwszy kosmetyk na mojej "wish liście" do zakupów na 2015 rok! :D No i ten cień/pigment/piękne złote "coś" zachwyca! Czekam na jakiś makijaż lub recenzję tego cuda bo widziałam wiele makijaży w których był wykorzystywany :) W ogóle mam chrapkę na coś z Makeup Revolution jednak jakoś nie mogę się zebrać, by coś kupić.. Mam dużo produktów do przetestowania, więc wstrzymam się do następnego roku (czyt. stycznia :D:D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też miałam chrapkę na Makeup Revolution - tyle dobrego czytałam o tych kosmetykach na innych blogach, że w końcu sama postanowiłam coś zamówić... i myślę, że to nie koniec mojej znajomości z kosmetykami tej firmy :))

      Usuń
  4. Mam dużą paletę z MUR i nie jest taka fajowska :(

    Wesołych :*

    Dołączam sie do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)