czwartek, 13 listopada 2014

Za co lubię jesień!?

Już wcześniej wspominałam, że jesień to moja ulubiona pora roku. Jest magiczna, pełna uroku, ma jedyny w swoim rodzaju klimat. 
Jesienna ze mnie dziewczyna, pewnie dlatego tak się lubimy z tą porą roku :))))




Za co lubię jesień???! <3

Za litry wypitych herbat... Tylko jesienią piję hektolitry różnych, przeróżnych rodzajów herbat i tylko jesienią smakują one tak wyjątkowo. No dobra, zimą też. :)) Ale faza na herbaty zaczyna się właśnie jesienią. Mam swoją dosyć sporą kolekcję, głównie zielone, czerwone, białe, ziołowe, wyszukane różniste owocowe, w tytkach, do zaparzania, przeróżne. Obowiązkowo z miodem, cytryną, czasami lubię sobie wrzucić goździki, czy dolać soku malinowego :) Zimą natomiast mam zawsze wielką chcicę na kakao, czy gorącą czekoladę. Zimą smakuje najlepiej :))



Lubię jesienne spacery i wycieczki (jeśli akurat nie grzmi burza), ale na szczęście w tym roku, jesień mamy piękną :) Mało deszczu, dużo słonka! Góry najpiękniejsze są właśnie jesienią, nie zimą, nie latem, właśnie jesienią. Widok pięknych, kolorowych liści i drzew cieszy oczy, i ładuje akumulatory lepiej niż dzbanek kawy. Czasami, gdy jest brzydka pogoda wściekam się, że mokną mi nóżki a ja dalej nie mam swoich wymarzonych kaloszy (a oglądałam miliony różnych i najbardziej podobają mi się zwykłe, błyszczące, czarne Huntery, ale cena jest dla mnie zabójcza :/). Za to parasolek mam do wyboru, do koloru ;)



Jesienią zawsze mam taki zwyczaj, że kupuję kolorowe wrzosy, które pięknie wyglądają na moim kuchennym parapecie. Są tanie, wybór jest dosyć spory, w tym roku kupiłam niebieskie, pomarańczowe i zielone, i cudnie wyglądają w mojej ikejowej podłużnej doniczce :) Ostatnio ktoś powiedział mi, że nie powinno się mieć wrzosów w domu, bo to podobno nie wróży nic dobrego, ale dzięki temu, że nie znam się na przesądach, to nie przejmuję się tym zbytnio :)) 



Wieczorem lubię palić w domu świece, woski zapachowe i olejki. W całym mieszkaniu roztacza się piękny, miły, ciepły zapach, w zależności od tego, jaki mam nastrój i na jaki mam ochotę. Nawet mój chłopak przyzwyczaił się już do tych pachnidełek. Najczęściej palę woski yankee candle w kominku. Mam ich milion rodzai, także co dzień, co innego. 



Jesień to niestety nie zawsze ładna pogoda, czasem bywa, że jest szaro i mglisto, lubię wtedy wieczory, czy dnie z laptopem na kolanach, pod mięciutkim kocem, czy oglądanie ulubionych seriali, na które nie mam normalnie czasu. 




Wieczorne rytuały w łazience swój początek mają właśnie jesienią. Uwielbiam różnego rodzaju sole do kąpieli, pachnące płyny do kąpieli, oleje, i wszystko co wrzucić można do wanny. Ten klimat, kilka minut odprężenia po całym szalonym dniu. Szybki prysznic jest fajny na lato, ale na jesienne (coraz chłodniejsze) wieczory dobrze jest czasem wygrzać te nasze kości w pięknie relaksującej i pachnącej wannowej pianie. O moich ulubionych solach do kąpania możecie poczytać T U T A J. Mini - wieczorne domowe spa, maseczki i drobne zabiegi, które mogę wykonać na swoje ciało i twarz sama, też podobno najlepiej zapoczątkować jesienną porą. O ulubionych maseczkach na twarz był już kiedyś fajny post T U T A J



Jesień można pokochać za wiele rzeczy. Za to że mimo przemijającego lata jest ciepła, kolorowa, nastawia pozytywnie, ładuje nową energią i delikatnie pomaga nam przestawić się na zimę, którą niespecjalnie lubię. Najbardziej urocze, pamiętane z dzieciństwa, zabawy z kasztanami, bawią i cieszą dalej nawet takiego starego pryka jak ja :))




A Wy, lubicie jesienną aurę??? :)))






zdjęcia: Źródło - internet.

3 komentarze:

  1. Bardzo lubię. Także za to, jak ładnie wygląda wtedy świat... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wolę już zimę niż jesień, ogólnie jesieni najbardziej nie lubię ze wszystkich pór roku ;-) Mimo tego że momenty pod kocem, z kubkiem kakao albo herbaty i z książką - bardzo lubię ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)