piątek, 16 maja 2014

Internetowo... mintishop :)

Początkiem maja złożyłam małe zamówienie w sklepie internetowym mintishop, który większość z Was zapewne doskonale zna. Już parę razy tam zamawiałam, zawsze byłam zadowolona z ekspresowej obsługi, wszystko docierało zawsze pięknie zapakowane (co sprawia, że aż milej się otwiera paczkę), z czystym sumieniem mogę więc sklep ten polecić. KLIK
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam, co tam kupiłam. Minęło już troszkę czasu, zdążyłam poużywać i przetestować, więc czas pokazać i napisać co nieco o zakupionych produktach. 



Od jakiegoś czasu kusiły mnie pomadki do ust MUA, postanowiłam więc, że przy najbliższych zakupach sprawię sobie jakąś. Skusiłam się na trzy. Szminki mają fajną, kremową konsystencję, bardzo ładnie pachną i są tanie. Kosztują 5,90 zł. Niestety dostępne tylko przez internet, stacjonarnie ich raczej nie spotkamy. Produkowane są w UK. Pomadki mają ładne, czarne, eleganckie opakowanie, które podczas używania nie pęka, jest solidnie wykonane. Świetna jakość za niską cenę. Dodatkowo, po odkręceniu kolorowego wieczka, znajdziemy mini błyszczyk. Widziałam, że na mintishop jest duży wybór kolorów, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Jak już wspomniałam, skusiłam się na trzy kolory;



  • kolor 12 - najmniej podoba mi się ten kolor, bo zawiera brokat, niestety nie zauważyłam tego na stronie podczas zamawiania. Sam odcień jest bardzo ładny, niestety gdyby nie ten brokat... Kolor to delikatny czerwony, nie żaden ognisty, raczej stonowany, pasujący na codzień. Gdyby nie było brokatu, pomadka byłaby bardzo ładna. Myślę, że nie będę jej używać tak często, niestety...
  • kolor 15 - Juicy - to bardzo ładny brzoskwiniowo-koralowy odcień, będzie pięknie wyglądał latem. Odcień jest dziewczęcy, taki świeży. Niestety podkreśla suche skórki, lepiej więc przed nałożeniem wypielęgnować usta.
  • kolor 4 - bardzo ładny delikatny róż, pomadka rozprowadza się gładko i przyjemnie. Kolor na ustach jest delikatny i jaśniejszy, niż wygląda na zdjęciu. Doskonała na codzień, będzie pasować każdemu.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona, na pewno pokuszę się jeszcze o jakiś inne, fajne kolory, które przypadną mi do gustu (byle nie z brokatem ;)

Z firmy MUA wybrałam sobie jeszcze róż w kamieniu, odcień Lolly. Jest dobrze napigmentowany, ładnie podkreśla policzki. Ma delikatny kolor, taki bladziutki koralowy. Róż ma ładne, solidnie wykończone małe, plastikowe opakowanie, które łatwo się otwiera. Wygodnie nabiera się także na pędzel, na buzię nakłada się przyjemnie, efekt można stopniować. Za taką cenę (5,90zł) jest to produkt naprawdę godny polecenia. Miałam jeszcze ochotę na odcień Marshmallow, ale wydawał mi się taki za bardzo 'iskrzący', ale zobaczymy.






Skoro jesteśmy przy policzkach, wybrałam sobie jeszcze mozaikę z W7 The Honey Quenn Honeycomb Blusher, jest to nowość, od niedawna dostępna na stronie internetowej. Produkt zamknięty w ładnym, solidnym pudełku, wykonanym z twardej tektury, tak jak wszystkie poprzednie kolory W7. Wewnątrz znajduję się mięciutki pędzelek, którym niestety niewygodnie mi się maluje. Róż o pojemności 8g kosztował 12,90 zł. Nazwa nawiązuje do wyglądu, w pudełku róż wyglądem przypomina plaster miodu. Mozaika składa się z różu, bronzera i rozświetlacza, wszystkie odcienie utrzymane są w miodowej kolorystyce (brzoskwinie, pomarańcza, pastelowy brąz i róż) Kolor jest ciepły, idealny dla jasnej karnacji, ma przyjemne, satynowe wykończenie. 




Do mojego koszyka wpadł również pędzel Hakuro H24. Jest to mały, skośny pędzel do różu i bronzera. Fajnie modeluje się nim twarz, jest milutki, mięciutki, wykonany z włosia syntetycznego. Ma solidną, wygodnie leżącą w dłoni rączkę. Kosztował 25,90 zł. Co tu więcej o nim pisać. Pędzel jak to pędzel, ma nam dobrze służyć. Ten swą rolę spełnia, ładnie nakłada się nim kosmetyk, więc na razie bardzo mi odpowiada. Mam już kilka pędzli Hakuro i jestem z nich bardzo zadowolona. Są mięciutkie, nie tracą włosia, łatwo się je pierze, nie zmieniają kształtu, czegoż chcieć więc więcej.



Ostatnim zakupem były woski Yankee Candle. Nie byłabym sobą, gdybym ich nie wrzuciła do koszyka :) jak już wiecie, bardzo lubię te woski, pięknie pachną i umilają wieczory. Kupiłabym pewnie więcej, ale akurat te zapachy na które miałam ochotę były niedostępne. Może to i lepiej (na razie...) Co za dużo, to niezdrowo... Woski kosztowały 7 zł. Kupiłam trzy; 



  • Mandarin Cranberry - słodki wosk o zapachu mandarynki i żurawiny. Swoją drogą ciekawa byłam jak będzie pachniał, bo żurawina kojarzy mi się głównie z sokiem na zapalenie dróg moczowych, hehe. Zapach jest przyjemny, energetyczny, jest bardzo intensywny, ale nie duszący. Na dzień dzisiejszy jest moim ulubionym. Przebija nawet ukochaną przeze mnie lawendę. :) 
  • White Gardenia - delikatny, przepiękny zapach białych kwiatów. Wosk zapalałam najczęściej w ciągu dnia, wtedy ładnie wypełniał zapachem wnętrze całego pokoju. Troszkę przypominał mi zapach balsamu z Sephory, o którym wcześniej pisałam. Zapach kwiatowy, niby troszkę tropikalny, ale jednak delikatny, świeży i subtelny
  • ostatni zapach to Vanilla Cupcake - słodziutka waniliowa babeczka. Zapach muffinek świeżo wyciągniętych z piekarnika. Jest słodki ale jednocześnie delikatny. Paliłam go, gdy za oknem padało, wydawało mi się, że wręcz ocieplał wnętrze :) Pachnie bardzo ładnie, wanilią, cytryną, lukrem i biszkoptem. Lubię ten zapach, przyjemnie się go pali, mam z nim taki dylemat, czy palić często, czy może raczej oszczędniej, bo szkoda, żeby mi się szybko skończył :) 

To by było na tyle, za bardzo nie poszalałam, kupiłam to na co miałam ochotę w danym momencie, nie chce też przesadzać i zagracać swojej łazienki niepotrzebnymi kosmetykami. Miałam jeszcze wieeeeelką ochotę na rozświetlacz z MUA Undress your skin, ale akurat nie był dostępny. Pięknie prezentuje się na zdjęciu, więc jestem bardzo ciekawa jak by się sprawdził... Może akurat któraś ma i mi doradzi.. ;) Lubię kosmetyki MUA, na pewno nie raz coś jeszcze kupię i wypróbuję. 


<3 <3 <3



3 komentarze:

  1. A ja tego sklepu nie znam, po raz pierwszy o nim słyszę :-) zakupy świetne, a wosków z yc jeszcze nigdy nie miałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sklep bardzo fajny, naprawdę mogę polecić, a co do wosków - jak zaczniesz, to przepadniesz :)

      Usuń
  2. Fajny ten róż z W7, nie widziałam go wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)