poniedziałek, 3 listopada 2014

Było, ale się skończyło! Mini - Denko #1 / październik

Lubię czytać i oglądać na innych blogach takie serie, więc postanowiłam od czasu do czasu zamieszczać takie zbiorowe mini recenzje. Mimo wielkiej chęci i dużego zapału, jednak ciężko było mi się zabrać za pisanie tego posta. W sumie nie odłożyłam zbyt dużej ilości kosmetyków, bo mimo, że ten temat świtał mi w głowie już od jakiegoś czasu, to w gonitwie codzienności zapominałam o tym. 


Myślę, że jak na pierwszy raz, nie będzie tak źle. Pokażę Wam, te produkty, które mimo wszystko jakimś cudem udało mi się odkładać w kąciku pokoju w papierowej torbie ;-) Są to same produkty do pielęgnacji, obiecuję, że temat się rozwinie z każdym kolejnym tego typu postem ;-) 

Na pierwszy ogień idą szampony, jakie służyły mi przez ostatni czas. Muszę się przyznać, że w łazience zawsze otwartych mam parę butelek różnych szamponów. Nie mam niestety nawyku mycia tylko jednym i dopiero jak się skończy to następnym. W zależności od nastroju sięgam za każdym razem po inny. Też tak macie?


Fructis Garnier - Fresh, szampon wzmacniający
Od czasu do czasu lubię kupować szampony Garniera, mam już swoje ulubione, ale również i takie, które nie podbiły mojego serca. Zdecydowałam się na wersję Fresh, wzmacniającą, bo po lecie włosy były trochę przesuszone. Szampon ładnie orzeźwiająco pachnie, fajnie się pieni, dobrze oczyszcza skórę głowy, generalnie robi to co powinien. 

Dove, Nutritive Solutions
Jakoś wcześniej nigdy nie po drodze mi było do kosmetyków marki Dove, dzięki temu, że wygrałam zestaw kosmetyków Dove, mogłam poznać także szampon tej marki. Muszę stwierdzić, że byłam bardzo na plus. Włosy były gładkie i pięknie się błyszczały, szampon ładnie odżywiał i poprawiał stan włosów. Ładny, ale bardzo delikatny zapach dosyć długo utrzymywał się po umyciu. 

Balea, szampon truskawkowy
Kiedy już podczas wakacji napadłam na DM i wykupiłam zapas kosmetyków Balea na pół roku, zapach tego szamponu chyba urzekł mnie najbardziej ze wszystkich produktów. Szampon nadaje się do codziennego stosowania, nie ma w składzie silikonu, pięęęęęęknie pachnie, a zapach utrzymuje się na włosach dosyć długo. Szampon fajnie się pienił, nawet dokładnie mył, jedyna szkoda, że się już skończył ;-)

Avon, Advance Techniques, Morooccan Argan Oil
Kiedyś już miałam ten szampon i pamiętam, że byłam bardzo zadowolona, więc nie wahałam się zamówić go sobie znowu. Nie wiem, czy trafiłam na jakąś wyleżaną, felerną butelkę, czy moje włosy zrobiły się jakieś inne, ale miałam wrażenie, że to już nie ten sam szampon, który miałam kiedyś. Pamiętam, że zapach po umyciu utrzymywał się na włosach niesamowicie długo i był naprawdę przyjemny, teraz tego natomiast nie zauważyłam. Miałam wrażenie, że wręcz czasami sklejał i przetłuszczał mi dodatkowo włosy, dlatego też męczyłam tą butelkę dosyć długo. 

Po kąpieli włosów zapraszam na kąpiel ciała. Żeli do ciała też jednocześnie używałam różnych, ale to chyba normalne, bo chyba wszystkie za każdym razem mamy przecież ochotę na inny zapach podczas mycia. 


Le Petit Marseillais, kremowy żel pod prysznic, mleczko waniliowe
Wzięłam na wypróbowanie, wszak firma była tak rozreklamowana, że aż wstyd by było nie kupić. Jednak jakoś kopara mi nie opadła. Teraz mam wersję lawendową i muszę przyznać, że jest o wiele lepsza :-)

Isana, kremowy żel, aloes i jogurt
Rossmannowskie żele Isany bardzo lubię chyba w każdej wersji zapachowej. Są tanie, świetnie się spisują i można wybierać z bardzo bogatej oferty. Żel ładnie pachnie, skusił mnie ten aloes w nazwie, który w składzie niestety jest daleko.. Ale nie to jest najważniejsze, więc przemilczmy to. ;-) 

Fa, Vitamin&Power, Honey Melon
Kupiony na promocji, na chybił trafił, a okazał się naprawdę fajnym produktem. Bardzo ładnie pachnie, fajnie oczyszcza. Jak natknę się kiedyś przy okazji, to myślę, że spróbuje jeszcze inne wersje zapachowe :-)

Isana Med, Urea, żel pod prysznic z zawartością mocznika
Kupiłam, gdy miałam problem ze zbyt suchą skórą, muszę przyznać, że dobrze się sprawdził. Żel jest bardzo delikatny i łagodny, mimo to, intensywnie i odczuwalnie pielęgnuje wysuszoną, podrażnioną skórę. Pachnie bardzo delikatnie. Nie zawiera barwników, silikonów i parabenów. Ma pH neutralne dla skóry. Fajny produkt za małą kwotę. 

Moje skromne denko kończą produkty do pielęgnacji twarzy. 


Vichy Normaderm, głęboko oczyszczający żel
Jeden z moich ulubieńców, jeśli chodzi o żele do mycia twarzy. Pierwszy raz kupiłam go w ciemno, omamiona reklamami, polubiłam go na tyle, że zawsze do niego wracam. Żel zawiera wodę termalną,  i mimo, że dosyć dobrze oczyszcza, to jest delikatny i idealnie nadaję się do skóry suchej i wrażliwej. Często można go kupić na fajnej promocji w Super Pharm. Jest bardzo wydajny. Plusem dla mnie jest też to, że ma pompkę! :-)


Sephora, Super demaquillant yeux waterproof, płyn do usuwania makijażu wodoodpornego
Mój ulubieniec, jeżeli chodzi o zmywanie makijażu. Mimo, że miałam już masę różnych ścieraczy do oczu, to jeszcze nie trafiłam na lepszy od tego. Jest absolutnie fantastyczny, usuwa wszystko raz dwa, bez żadnego tarcia, jest bardzo bardzo wydajny, nie szczypie i nie podrażnia. Wspominałam o nim też < t u t a j >


Clinique, Clarifyind Lotion Clarifiante, tonik/płyn do codziennej pielęgnacji, krok 2
Zaczęłam od małej 100 ml buteleczki, która dołączona była do zestawu startowego 3 kroki z Clinique, teraz regularnie kupuję tą dużą butelkę, która przy codziennym stosowaniu i tak starcza na max czasu. Prześwietnie oczyszcza twarz, i mimo swojej drogiej niestety ceny, jest warty każdej wydanej złotówki. Wspominałam o nim w poście dotyczącym pielęgnacji mojej twarzy < t u t a j >


Bioderma, Sebium Gel Moussant, antybakteryjny żel do mycia twarzy
Kupiłam go kiedyś na wyprzedaży w Hebe, potem parę razy zagościł jeszcze w mojej łazience. Mimo, że zalecany jest do trądzikowej i tłustej skóry, to świetnie też oczyszcza skórę wrażliwą, mieszaną i suchą. Nie podrażnia, zapobiega zatykaniu się porów, działa antybakteryjnie, nie wysusza, bo nie zawiera mydła. Ogólnie bardzo lubię kosmetyki Biodermy, kiedyś myślę zrobić taki post ogólny z produktami tej marki :-)



Denko małe, ale pierwszy tego typu post przynajmniej już za mną ;-) Muszę wyrobić sobie nawyk 'zbieractwa', a nie automatycznego wywalania do kosza, wtedy posty będą dłuższe ;-) 


 Miłego dnia Wam życzę! :-) 

3 komentarze:

  1. Żele z Isany także bardzo lubię, zwłaszcza za cenę i tak duży wybór różnych wersji zapachowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie fajne są ich edycje limitowane :))

      Usuń
  2. A ja mam tak z żelami pod prysznic - lubię używać ich na zmianę, więc zawsze stoją u mnie 2-3 żele :-) A powyższych kosmetyków nie używałam :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)