czwartek, 23 października 2014

Sephorowa wishlista! Część I - Kolorówka

Byłam ostatnio w Sephorze... tak, wiem, wydarzenie roku, hehe. ;-) Ale nie o tym miało być. Chodzi o to, że podczas ostatniej wizyty w Sephorze w moim mieście towarzyszyłam koleżance, która chciała coś tam sobie kupić, ale sama nie bardzo wiedziała co, więc tak nadarzyła nam się okazja by sobie połazić, porozglądać się, spędzić miło czas i pomacać, wszystko co chcemy ;-) Dzięki temu w domu narodził mi się w głowie taki pomysł na niecodziennego posta. Pomyślałam, co tak naprawdę bym chciała, gdybym miała kupę kasy do wydania w Sephorze i gdybym mogła wybrać sobie cokolwiek by mi się spodobało. Siłą rzeczy od razu pomyślałam też o Douglasie, i dzięki temu wpadł mi pomysł na stworzenie posta także o Douglasowej chciejliście. Każdą z 'chciejstw' podzieliłam na część pielęgnacyjną i kolorówkę :-) Nawet nie byłam świadoma, że mam ochotę na niektóre te produkty, bo nie są one takim moim must have, które koniecznie muuuuszę mieć. Ale przyjemnie by było... No i przyjemnie było pisać ten post. ;-)

Tak więc zapraszam, jeśli ktoś ma ochotę. Dzisiejszy post będzie poświęcony produktom z Sephory - dzisiaj kolorówka, kolejny natomiast będzie poświęcony pielęgnacji, spodziewajcie się też na dniach wersji Douglasowej. 


*** Zestaw Benefit - The Bronze of Champions
Na ten zestaw miałam już ochotę dużo wcześniej, pokazywałam nawet go w jesiennych ulubieńcach, które chciałbym mieć <t u t a j>. I pewnie prędzej, czy później się na niego skuszę. Bardzo podobają mi się te Benefitowe zestawy, są małe, poręczne, jakby sobie całość przeliczyć, to w sumie niedrogie i na pewno warte tej ceny. Ten kosztuje w Sephorze 145 zł, ale będę polować na sephorowe promocje ;-)

*** Rozświetlający puder w kulkach Meteorities Guerlain
Nie wiem czemu, ale marzy mi się ten produkt od dawna. Jest taki kultowy i wychwalony, że miło byłoby go mieć. Niestety jego cena (239 zł) mnie powala, i pewnie nie prędko skuszę się na rozświetlacz za taką cenę. 

*** Mascara Double Wear, Estee Lauder
Fajny, wydłużający tusz do rzęs, którym miałam przyjemność się już kiedyś malować. Na dzień dzisiejszy moim ulubieńcem jest They're Real Benefitu, ale do tego też mam słabość, i bardzo chętnie zrobiłabym mu miejsce w mojej łazience ;-) Cena 145 zł. 

*** Cienie do powiek, Benefit. 
Macałam je w Sephorze i muszę przyznać, że zrobiły na mnie duże wrażenie. Szczególnie spodobały mi się te kremowe, choć te pudrowe też są super. Piękne kolory, takie naturalne, nudowe, jak lubię. Mam kilka naprawdę fajnych paletek, i pewnie te byłyby tylko k o l e j n y m i, ale mam naprawdę wielką ochotę je przetestować. Myślę, że zestaw Benefitu, który pokazywałam powyżej właśnie dlatego mnie zauroczył, bo zawiera też i takie cienie, no i bronzer, na który też już miałam chrapkę ;-)

*** Róż Sugarbomb, Benefit
W ogóle cała kolekcja róży Benefitu mnie zachwyca. Sugarbomb ma bardzo ładne cztery odcienie, dlatego spodobał mi się najbardziej. Jednak cena 159 zł raczej do mnie nie przemawia, więc już wolę skusić się na jakiś zestaw z tym różem, który bardziej w sumie się opłaca. No ale chciejlista, to chciejlista, pomarzyć wolno... ;-) 

*** Podklad Stay-in-Place Double Wear, Estee Lauder
Dostałam kiedyś w Sephorze parę próbek tego podkładu w odcieniu 1N1 Ivory Nude, który bardzo mi spasował. Podkład miał piękne krycie, ładny zapach, nic więc dziwnego, że zapragnęłam go mieć. Jednak za 30 ml musimy zapłacić około 179 zł, więc cena dla mnie troszeeeeczkę zbyt wysoka :/ Ale wiadomo, luksus kosztuje :/ 

*** Pędzel do pudru mineralnego nr 45, Sephora
To chyba najbardziej kultowy produkt, jeśli chodzi o akcesoria w Sephorze. Uważam, że pędzle robią naprawdę fajne, na wysokim poziomie, więc godne polecenia. Kosztuję 69 zł, ale warto polować na różne sephorowe rabaty. Oprócz tego, podoba mi się także ten wieeeelki do pudru (99 zł)

*** Nawilżający korektor pod oczy, Fake Up, Benefit
Obecnie jest w Sephorze na niego promocja i kosztuje 53 zł, normalna cena to natomiast 125 zł. Jest to fajny, nowoczesny korektor w sztyfcie, który swoimi pozytywnymi opiniami zachęca do bliższego poznania ;-) Jest dostępny w trzech odcieniach. Nawilża a jednocześnie jest trwały. Nie miałam okazji go jeszcze poznać, ale kusi, oj kusi. 

Tak teraz patrzę i widzę, że mam słabość do marki Benefit. Ale muszę przyznać, że mają naprawdę fantastyczne produkty (niestety drogie), no i ta szata graficzna mnie po prostu urzeka. Ciekawa jestem, jakie produkty znalazły by się na Waszej takiej chciej chciej liście, jeśli miałybyście taką stworzyć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)