środa, 17 września 2014

Żel do higieny intymnej z Eveline

Jakiś czas temu na portalu kobieta.gazeta.pl wygrałam w konkursie żel LactaMED do higieny intymnej marki Eveline. Żele na rynek wprowadzone zostały stosunkowo niedawno, więc pierwszy raz miałam z nim doczynienia, ucieszyłam się więc, że będę go mogła sobie przetestować. Nie jest to żaden post reklamujący, nie musiałam pisać żadnej recenzji ani oceny, chciałam jedynie podzielić się z Wami swoją opinią. Używam żelu od około 2 miesięcy, zdążyłam więc już wyrobić sobie o nim swoje zdanie. Wcześniej wierna byłam od długiego czasu emulsji Lactacyd Femina, która gości w mojej łazience już ładnych parę lat.




Dostępnych jest kilka rodzajów, ja wybrałam wersję przeznaczoną do codziennego stosowania. 

Opakowanie:
Produkt dostajemy zapakowany w duży pomarańczowo - biały kartonik, na którym widnieje sporo interesujących informacji do przeczytania. Buteleczka ma pojemność 250 ml, i co najważniejsze (dla mnie przynajmniej) ma pompkę! Uwielbiam produkty z pompką, niesamowicie ułatwiają użytkowanie. 

Dostępność:
Myślę, że dostępny będzie bez problemu w każdej drogerii i w dużych marketach.

Cena:
Nie wiem, bo wygrałam, ale na internecie widziałam, że coś około 14 / 16 zł.

Konsystencja / Zapach:
Żel jest gęsty, co sprawia, że jest bardzo wydajny. Łatwo go zmyć. Ma gęstą, przeźroczystą konsystencję i ładny, ale bardzo delikatny, nie drażniący zapach. 

Działanie:
Moja wersja przeznaczona jest do codziennego stosowania, doskonale nawilża, koi i łagodzi podrażnienia, neutralizuje nieprzyjemny zapach, wyjątkowo delikatnie myje, nie wysusza, nie narusza bariery hydrolipidowej naskórka, pozostawia uczucie świeżości i komfortu.  Działa antybakteryjnie, przywraca naturalną równowagę pH, chroni przed infekcjami. 

Skład: 
Nie zawiera parabenów, mydła, alkoholu i składników barwiących. Był testowany dermatologicznie. Zawiera łagodne składniki myjące pochodzenia naturalnego oraz substancję aktywne, które dbają o prawidłową równowagę mikroflory miejsc intymnych. Dodatkowo zawiera kwas mlekowy, wyciąg z aloesu, d-panthenol i alantoinę. 
składniki: aqua/water, sodium laureth sulfate, cocamidopropyl betaine, glycerin, sodium chloride, lactitol, xylitol, panthenol, propylene glycol, aloe barbadensis leaf extract, cocamide dea, lanolin, lactid acid, allantolin.


Podsumowując, cieszę się, że mam przyjemność przetestować ten żel. Pewnie sama z siebie nigdy bym go nie kupiła, bo wierna i przyzwyczajona jestem do Lactacydu, ale muszę powiedzieć że LactaMED spisuję się porównywalnie bardzo dobrze. Swoje zadanie wykonuje znakomicie, i co najważniejsze, jest delikatny i nie podrażnia. Mimo, że ma delikatny, niedrażniący zapach, to wolałabym jednak, żeby był całkowicie bezzapachowy (tak jak Lactacyd). Konsystencję też mają troszkę inną, Lactacyd jest bardziej gęsty i zbity, bo jest w formie emulsji, natomiast żel z Eveline, mimo to, że też jest raczej gęsty, to jednak jak nazwa wskazuje jest to żel. Nie sprawiło mi to jednak żadnych trudności czy też niewygody podczas używania, po prostu jestem przyzwyczajona do innej formy.


Zachęcam do wypróbowania, jeśli kiedyś wpadnie w Wasze ręce. Widziałam, że w sieci było teraz dużo akcji promocyjnych spowodowanych pewnie wypuszczeniem na rynek ten nowej serii, więc pewnie sporo osób będzie miało szanse bliżej się z nim zapoznać. 






...miłego dnia! :)

4 komentarze:

  1. Nie miałam tego żelu,zazwyczaj używam żelu z ZIajki

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam z nim do czynienia. Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam jeszcze ale może kiedyś się skuszę na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem wierna swojemu ale moze kiedys... :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)