sobota, 26 kwietnia 2014

Ulubione rzęsowe mazidła...

Witajcie,

Oooosz, ile ja czasu zbierałam się za napisanie mojego pierwszego posta... Najarana byłam strasznie, doczekać się nie mogłam, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie.   
      
Z racji tego, że pogoda dzisiaj się nie popisała, stwierdziłam, że już dosyć tych moich wymówek, i czas już zacząć tą moją przygodę z blogosferą, która tak bardzo mnie zachwyciła :-) bo jak nie teraz, to kiedy..?

Dzisiaj w kilku słowach chcę Wam pokazać moje ulubione tusze do rzęs. Tuszy przetestowałam wiele i mam ich dalej dosyć sporo, postanowiłam zrobić więc podsumowanie i wyszło że takich prawdziwych ulubieńców mam tylko parę.
Kiedyś długo wierna byłam Max Factor 2000 Calorie – uważam, że to prawdziwy klasyk. Ulubieńców natomiast przybyło i oto i oni :


Maybelline Tusz One by One

Bardzo, bardzo lubię tusze Maybelline, ponieważ są w przystępnych cenach a poza tym działają cuda :)
Myślę, że tusz ten jest doskonały dla osób które mają krótkie i rzadkie rzęsy ponieważ ładnie im je wydłuży  i pogrubi.
Pierwszy raz kupiłam go pod wpływem Aliny z bloga designyourlife.pl, i jest to już moje jego drugie opakowanie. Jest cudowny, łatwy w aplikacji, bardzo wydajny, pozwala uzyskać efekt pięknego oka. Na pewno będzie stałym mieszkańcem mojej kosmetyczki :)

Plusy:
łatwo dostępny,
świetna silikonowa szczoteczka, która idealnie rozdziela rzęsy,
przyjemna cena, łatwo dostępny
bardzo wydajny,

Minusy:
Nie ma :)

Tak samo zachwycona jestem tuszem The Rocket Volum Express, również marki Maybelline
Cudnie zwiększa objętość, można nim wyczarować niesamowite rzęsy.
Mimo, że szczoteczka wydaje się być kosmicznie duża, to malowanie nim wcale nie jest trudne.

Plusy:
nie skleja i nie kruszy się,
ładnie rozdziela,
łatwo się zmywa,

Minusy:
Nie ma :)

Tusz do rzęs Benefit They're Real!

Do zakupu tego tuszu zbierałam się już bardzo długo. Pod wpływem licznych opisów i zachwaleń na blogach, które czytałam, chciałam mieć go i ja. Przy okazji jakiejś tam promocji w Sephorze drapnęłam go do swojego koszyka. Za zestaw do którego jako gratis dołączona była brązowa miniaturka zapłaciłam 119 zł.

Plusy:
bardzo ładne opakowanie,
ładnie pogrubia i wydłuża,
wyraźnie podnosi rzęsy do góry,
nie skleja rzęs, przyjemnie się nim maluje,

Mimo, że naczytałam się też wielu negatywnych opinii na jego temat, jestem zadowolona z zakupu – jedynym minusem jest niestety cena!


Ulubioną przeze mnie mascarą jest też Loreal Vollume Million Lashes.
Ma piękne, eleganckie opakowanie, które będzie ozdobą każdej kosmetyczki. 

Tusz pięknie pogrubia rzęsy, ma bardzo intensywny kolor.



Plusy:
bardzo mocno pogrubia,
nie rozmazuje się, mimo że nie jest wodoodporny,
nie podrażnia,
ma bardzo ładne opakowanie,
ma też bardzo ładny zapach ;)

Minusy:
w regularnej cenie jest trochę drogi – trzeba polować na promocję.


Na zdjęciu widnieje też jeszcze jeden z moich ulubieńców - Maybelline Pulse Perfection Vibrating Mascara.
Tusz kupiłam w drogerii internetowej - nie pamiętam już jakiej, ale wiem że nie był za drogi. W sprzedaży stacjonarnej niestety nie widziałam go.. ale też nie rozglądałam się za nim zbyt namiętnie ;-)
tusz ma bardzo fajną, wibrującą, silikonową szczoteczkę, która zasilana jest baterią.

Plusy:
bardzo ładnie rozczesuje i podnosi rzęsy,
nie kruszy się i nie rozmazuje,
ma ładny, głęboki czarny kolor,
mała i prosta szczoteczka ( dla niektórych może być to minus )

Minusy:
dla niektórych osób może się wydawać czasochłonny w nakładaniu - poprzez drgania szczoteczki, ale ja nie miałam z tym problemu.




Ciekawa jestem jakie są Wasze ulubione mazidła do rzęs.... A jakich nie lubicie. Może rzęsowe buble doczekają się u mnie też posta..

Uff i jakoś przebrnęłam.. 

Do następnego, pozdrawiam! <3

2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie zrobiłaś to porównanie gdy widać jak wszystkie leżą koło siebie :)
    http://loveecosmetics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się, jeśli się podoba.. tak w ogóle patrząc na to zdjęcie widzę, że szał u mnie robią silikonowe szczoteczki ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)